Ogród za domem Eleanor zawsze był dla niej źródłem fascynacji. To nie był zwykły ogród, zajmował akr, z wysokimi słonecznikami, wijącym się wiciokrzewem i eksplozją dzikich kwiatów, które rozlewały się po glebie jak paleta malarza. Eleanor, ciekawska i pomysłowa dwunastolatka, uwielbiała spędzać popołudnia, eksplorując jego zakamarki. Jej rodzice często żartowali, że jest w połowie dziewczynką, w połowie trzmielem, zawsze bzyczącym wokół kwiatów. 🌸Ale Eleanor nie miała pojęcia, jak magiczny naprawdę był ten ogród. Wszystko zaczęło się pewnego letniego popołudnia. Powietrze było ciepłe, niebo idealnie błękitne, a zapach lawendy leniwie unosił się w powietrzu. Eleanor spakowała mały piknik kilka krakersów, ser i lemoniadę i usiadła blisko kępki stokrotek. Oparła się na trawie, wpatrując się w chmury, kiedy cichy głos przerwał jej rozmyślania. „Przepraszam, panienko!" powiedział, wysoko i pilnie. Eleanor usiadła, zaskoczona. Rozejrzała się, ale nikogo nie zobaczyła. „Cześć?" zawołała niepewnie. „Tędy w dół!" przyszła odpowiedź.
Spojrzała w dół i zasłabła. Na płatku stokrotki stała mała istotka, nie wyższa niż jej kciuk. Miała ludzką sylwetkę, ale ubrała się w lśniącą odzież, która wydawała się zrobiona z płatków róż. Jej skrzydła, delikatne i przezroczyste, nerwowo trzepotały. „Potrzebuję twojej pomocy" powiedziała mała istotka, zaciskając dłonie. Eleanor mrugnęła, niepewna, czy nie zasnęła i nie śni. „Kim… kim jesteś?" zająknęła się. „Mam na imię Poppy" powiedziała istotka. „Jestem Blossomkin, i pochodzę z Bloomhaven, ukrytego królestwa ogrodu. "Eleanor przechyliła głowę. „Bloomhaven?"„Tak" odpowiedziała Poppy, rozglądając się, jakby bała się, że ktoś ich usłyszy. „To tajemniczy świat, w którym żyją kwiaty, owady i Blossomkin tacy jak ja. Ale wydarzyło się coś strasznego i czas nam ucieka. Ciekawość przeważyła nad niedowierzaniem Eleanor.
„Jaki jest problem?"„Cieńwinorośl" wyszeptała Poppy, jej głos drżał. „To ciemna, inwazyjna roślina, która rozprzestrzenia się po ogrodzie. Dusi życie kwiatów i zamienia owady w swoich służących. Jeśli dotrze do serca Bloomhaven, nasz cały świat zwiędnie. "Eleanor zmarszczyła brwi. Zauważyła ostatnio dziwne czarne winorośle, które wspinały się wzdłuż krawędzi ogrodu. Na początku nie myślała o nich zbyt wiele, ale teraz wydawały się złowieszcze. „Dlaczego potrzebujesz mojej pomocy?" zapytała Eleanor. „Czy nie możecie tego powstrzymać?"Poppy westchnęła. „Próbowaliśmy, ale Cieńwinorośl jest zbyt silna. Tylko ktoś z zewnętrznego świata może zniszczyć jej rdzeń. Proszę, czy pomożesz nam?" Eleanor wahała się tylko przez chwilę, zanim skinęła głową. „Oczywiście. Co muszę zrobić?"Twarz Poppy rozjaśniła się z ulgą.
„Dziękuję! Chodź za mną. "Machając swoją małą rączką, Poppy skoczyła z stokrotki i wzniosła się w stronę kępki aksamitki. Eleanor czołgała się za nią na rękach i kolanach, czując się trochę głupio. Ale gdy dotarła do aksamitki, wydarzyło się coś niesamowitego. Ziemia pod nią zaczęła migotać, a złote światło otuliło ją. Czuła, jak się kurczy, aż stała się nie wyższa niż źdźbło trawy. „Witaj w Bloomhaven" powiedziała Poppy, dramatycznie machając ręką. Eleanor zawołała z zachwytu. Ogród, który zawsze wydawał się duży, teraz rozciągał się w nieskończoność wokół niej. Kwiaty górowały jak wieżowce, ich płatki tworzyły kolorowe zadaszenia. Owady krzątały się, niosąc małe paczki lub rozmawiając w grupach. Tłumy pszczół brzęczały, przelatując od kwiatu do kwiatu, a biedronki polerowały swoje skorupy, aż lśniły. To był tętniący życiem, barwny świat, ukryty na widoku. „To niesamowite!" zawołała Eleanor.
Poppy się uśmiechnęła, ale szybko stała się poważna. „Chodź, musimy się pospieszyć. Cieńwinorośl się rozprzestrzenia. "Przemierzały ogród, przechodząc przez tętniące życiem rynki kwiatowe i pod łukami stworzonymi z splecionych bluszczy. Po drodze Eleanor poznała niektórych mieszkańców Bloomhaven. Był Sir Thorax, rycerz żuk, ubrany w zbroję z nasionek żołędzi, który grzecznie ukłonił się. Grupa świetlików ofiarowała jej świecące latarnie z kropli rosy. Nawet zrzędliwy stary pająk, Spinner, dał jej jedwabną mapę do prowadzenia ich wędrówki. W miarę jak podróżowali, Eleanor dowiedziała się więcej o Cieńwinorośli. To nie była tylko roślina to była złowroga siła. Żywiła się strachem i chciwością, stając się silniejsza, gdy pochłaniała życie wokół siebie. Poppy wyjaśniła, że rdzeń Cieńwinorośli ukryty jest głęboko w ogrodzie, w miejscu zwanym Zapomnianym Gajem. „Zniszczenie rdzenia powstrzyma Cieńwinorośl przed rozprzestrzenieniem się" powiedziała Poppy. „Ale jest strzeżony przez Thorn, wykonawcę Cieńwinorośli.
To potwór zrobiony całkowicie z kolców i gałęzi. Nie pozwoli nam podejść do rdzenia bez walki. " Eleanor poczuła dreszcz niepokoju, ale zepchnęła go na bok. „Poradzimy sobie" powiedziała stanowczo. Ich podróż nie obyła się bez wyzwań. W pewnym momencie musieli przejść przez bulgoczący strumień, który w ich małej wielkości wydawał się bardziej jak szalejąca rzeka. Dzięki pomocy przyjaznego ważki o imieniu Zephyr, dotarli na drugą stronę. Później niemal wpadli w sieć utkaną przez psotnego kuzyna Spinnera, ale Eleanor użyła patyka, aby ich uwolnić. Gdy zbliżali się do Zapomnianego Gaju, atmosfera się zmieniła. Powietrze stało się chłodniejsze, a żywe kolory Bloomhaven zbladły na szare i brązowe. Kwiaty tutaj były zwiędłe, ich płatki opadały jak smutne twarze. Cieńwinorośl była wszędzie, jej czarne macki owijały się wokół łodyg i liści jak węże. W końcu dotarli do serca gaju. Rdzeń Cieńwinorośli był ogromną, pulsującą kulą ciemności, otoczoną grubymi winoroślami, które trzepotały jak macki.
Strzegł go Thorn, potworna istota zrobiona całkowicie z kolców i gałęzi. Jego świecące czerwone oczy skupiły się na Eleanor i Poppy, gdy się zbliżyły. „Śmiecie mnie wyzywać?" warknął Thorn, jego głos był niskim pomrukiem. Eleanor przełknęła swój strach. „Jesteśmy tu, żeby cię powstrzymać" powiedziała, jej głos był pewny. Thorn zaśmiał się, ostry, zgrzytliwy dźwięk. „Głupie dziecko. Nie możesz mnie pokonać. Jestem wolą Cieńwinorośli wcieloną w ciało. "Poppy szepnęła pilnie „Jedynym sposobem, by osłabić Thorna, jest przecięcie winorośli łączących go z rdzeniem. Ja go odwrócę uwagę, podczas gdy ty to zrobisz. "Eleanor skinęła głową, trzymając małą parę nożyczek, które dał jej Spinner. Zrobione były z jedwabiu pająka i ostre jak szkło. Poppy rzuciła się naprzód, śmigając wokół głowy Thorna jak denerwujący komar.
Thorn machał w jej stronę swoimi kolczastymi ramionami, ale była zbyt szybka. Tymczasem Eleanor skradała się w kierunku rdzenia, nisko, aby uniknąć bycia dostrzeganą. Gdy dotarła do najbliższej winorośli, wzięła głęboki oddech i przecięła ją. Winorośl cofnęła się z sykiem, a Thorn wydał ryk bólu. „Co robisz?!" ryknął, zwracając się w stronę Eleanor. Poppy wpadła w powietrze, uderzając Thorna w twarz chmurą pyłku. „Tędy, ty przerośnięty chwast!" kpiła. Eleanor wykorzystała moment, aby przeciąć kolejną winorośl. Z każdym cięciem Thorn stawał się słabszy, jego ruchy wolniejsze i mniej zgrane. W końcu została tylko jedna winorośl. Thorn, zdając sobie sprawę, że przegrywa, rzucił się na Eleanor. Zamarła, sparaliżowana strachem. Ale w momencie, gdy kolczasta ręka Thorna sięgnęła po nią, Zephyr, ważka, wpadł, chwycił Eleanor za tył koszulki i uniósł ją z niebezpieczeństwa. „Dzięki, Zephyr" odetchnęła Eleanor, gdy ważka postawiła ją z powrotem na ziemię.
Z nową determinacją pobiegła do ostatniej winorośli i przecięła ją pewnym ruchem. Rdzeń wydał ogłuszający krzyk, a następnie zapadł się, rozkruszając w bezpieczny czarny popiół. Thorn wydał ostatni ryk, zanim rozpadł się na stos gałązek. To było zakończone. Cieńwinorośl została pokonana. Gdy ciemność się rozproszyła, Zapomniany Gaj zaczął się przekształcać. Kwiaty się podniosły, ich kolory wróciły w żywych eksplozjach. Ptaki śpiewały, a powietrze wypełniło się słodkim zapachem kwitnącego jaśminu. Poppy mocno przytuliła Eleanor, w jej oczach były łzy radości. „Udało ci się!" zawołała. „Uratowałaś Bloomhaven!"Mieszkańcy ogrodu zebrali się, aby świętować. Pszczoły tańczyły skomplikowany taniec, świetliki rozświetlały noc jak błyszczące gwiazdy, a nawet Spinner, zrzędliwy pająk, wziął udział, tkając sieć, która mówiła „DZIĘKUJĘ" w błyszczącym jedwabiu. Eleanor poczuła ciepły blask dumy, gdy stworzenia Bloomhaven wiwatowały na jej cześć. Gdy festiwal dobiegł końca, Poppy poprowadziła Eleanor z powrotem do kępki aksamitki.
„Czas, aby cię wrócić do twojego świata" powiedziała, jej głos był nacechowany smutkiem. „Ale wiedz, że zawsze będziesz tutaj bohaterem. "Eleanor skinęła głową, jej serce było ciężkie, ale pełne. „Nigdy nie zapomnę o Bloomhaven" obiecała. Gdy Poppy machnęła rękami, złote światło otuliło Eleanor raz jeszcze. Rosła coraz większa, aż wróciła do swojej normalnej wielkości, siedząc w trawie obok stokrotek. Ogród wyglądał tak samo jak zawsze, ale Eleanor wiedziała lepiej. Uśmiechnęła się, jej oczy skanowały kwiaty w poszukiwaniu jakichkolwiek znaków swoich małych przyjaciół. Od tego dnia Eleanor szczególnie dbała o ogród. Wyciągała chwasty, starannie podlewała rośliny i nawet sadziła nowe kwiaty, aby zapewnić, że Bloomhaven będzie kwitnąć. I chociaż nigdy więcej nie zobaczyła Poppy ani innych, często czuła ich obecność delikatny szelest liści, błysk światła, cichy brzęk w powietrzu. Ogród był czymś więcej niż tylko skrawkiem ziemi. To było królestwo cudów, ukryte królestwo, a Eleanor wiedziała, że zawsze będzie jego strażniczką. 🌼.
Ponieważ był pełen kwiatów i wydawał się jej magiczny.
Małe stworzenie o imieniu Poppy, Blossomkin.
Odwadniał życie i rozsiewał ciemność.
Tylko ktoś ze świata zewnętrznego mógł zniszczyć Shadowvine.
Przyjazny ważka o imieniu Zephyr.
Przez przecięcie winorośli połączonych z rdzeniem Shadowvine.
Zaczęła bardziej dbać o ogród, aby chronić Bloomhaven.